Nareszcie, po wielu latach udało nam się zawitać na Bogdance.Lodowisko, miało być wyremontowane, ale trudno odszukać na nim jakichkolwiek oznak nowoczesności. Stare szatnie, bar, resztki trybun i pomniejszona tafla. Muzyczka z radia gra , a prawie niesłyszalny dzwonek przypomina o zmianie kierunku jazdy...:-)). Można poczuć się jak w minionej epoce...No cóż, nie ma co grymasić jeśli jest to jedno z dwóch lodowisk w Poznaniu, na którym można się poślizgać, kiedy wokół zimy nie widać...
Pierwsze kroki na lodzie Asi i Szymka :-)
Dzisiejsza ślizgawka była dla nas wyjątkowa z dwóch względów. Po pierwsze, dlatego że sami po ponad 15 latach założyliśmy łyżwy na nogi i potrzeba było kilku chwil na przypomnienie tej trudnej ale jakże przyjemnej dyscypliny sportowej; a po drugie : to dziś Szymek pierwszy raz stanął na lodzie i ku naszemu zaskoczeniu, bardzo szybko opanował poruszanie się i równowagę na łyżwach. I mimo niezliczonej ilości wywrotek, z uśmiechem na twarzy , walczył dzielnie i niechętnie schodził z lodu po 1,5 godzinie zabawy.
W nagrodę za dzielność i wytrwałość, zabraliśmy nasze pociechy na deserki lodowe do Kociaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz