17 lut 2009

przygody Szymka na farmie...;-))

Wycieczka na wieś obfitowała w wiele atrakcji i przygód. Szymek już od wczesnego ranka nie mógł się doczekać wyjazdu na "farmę". Wszystko , co tam zobaczył było dla niego nowe, niezwykle interesujące i ekscytujące.
A cóż można robić zimą w małej wiosce...?
Otóż, można wiele...

Na poczatek poszukiwania kurnika, potem gonitwa za dorodnym kogutem, w celu zdobycia "skalpu" z jego ogona ( niestety akcja nie zakończyła się sukcesem... ;-( ), a następnie ożywione dyskusje z "drobiową" rodzinką...;

pogłębianie wiedzy z zoologii ...,
zabawa kijami w kałuży... ( lepiej nie mówić czego), wspinaczka na drzewa, zwiedzanie naturalnego "muzeum" starych pojazdów dwukołowych z poprzedniej epoki i największa atrakcja dnia - wizyta w świniarni i bliskie spotkanie z dwudniowymi prosiaczkami!!!
Wrażeń moc jak na jedeń dzień!
Następna wizyta na "farmie" zaplanowana już jest na wiosnę :-)


15 lut 2009

progesteron i testosteron...czyli udana imprezka w BOGOCIE!


To była bardzo udana imprezka w gronie przesympatycznych znajomych i przyjaciół.
A jak wiadomo, ...nie ważne gdzie, ważne z kim..., od doborowego towarzystwa zależy klimacik na imprezie! W walentynkowy wieczór BOGOTA pękała w szwach, a my dzięki naszej kochanej organizatorce Ani, mieliśmy wygodną kanapkę w loży blisko baru... :-), z którego miły pan Bartek przynosił "zimne napoje".









na parkiecie było bardzo tłoczno... siorka i szwagier zatracali się w tańcu ;-)








w przerwie pomiędzy tanecznymi wyczynami ,
panowie prowadzili męskie rozmowy w loży..., dwa Michały wyraźnie się rozumieją...:-))







pastelowe dziewczyny...

zabawa była przednia... :-))... pierwszy tancerz Bogoty na parkiecie...

8 lut 2009

Moje Drogie Orzełki...walczą ostro w lidze!

Michał, Artur, Mikołaj, Tomek, Kinia, Paweł, Marek, Misiu


punkcik z tej akcji był napewno...:-)


koncentracja przed zagrywką


zespół to podstawa!

... :-O...





w dobrych nastrojach czekamy na następny mecz...






Orzełki w defensywie...

Misiu z Pawłem w bloku !

















6 lut 2009

...mmm,rośnie nam mały Popov...:-)))))

Nasz mały pływak coraz lepiej radzi sobie z techniką stylu grzbietowego... :-)
...a tatuś uchwycił ten moment!

4 lut 2009

Plener fotograficzny w Łagowie...

Miniony weekend upłynął pod znakiem szeroko pojętej fotografii plenerowej... :-).
Po niespełna dwóch godzinkach, dojechałysmy z Agą i kilkoma dziewczynami do malowniczej i przeuroczej miejscowości Łagów. Tam, w małym hoteliku, czekała już ( w pozycji horyzontalnej...), grupa "wesołych " miłośników cyfry i analogów, pod wodzą naszych mentorów : Łukasza, Artura i Damiana. Plener fotograficzny w Łagowie oficjalnie został otwarty już w piątek wieczorem!!no coz, straciłyśmy ponoć kilka występów artystycznych....a artystów w tym gronie nie brakowało... :-))


Całą sobotę biegałyśmy z aparatami, statywami i innymi niezbędnymi akcesoriami po okolicach Łagowa,pstrykając foteczki, a trzeba przyznać,że to niesamowicie ciekawe miejsce. Można odnieść wrażenie, że powróciło się do minionej epoki.
Pogoda nas nie rozpieszczała, więc po całym dniu na łonie natury, moja droga towarzyszka troszkę zaniemogła, musiałyśmy zatem przyjąć proflaktycznie wieczorną porcję witaminy C w płynie. A działo się to w gronie sympatycznych towarzyszy biesiady, z którymi zgłębieliśmy tajniki fotografii otworkowej!!
Następnego dnia, jak się okazało, czekała nas niemal wyprawa "na biegun".
Niedziela obudziała nas sypiącym śniegiem, wiatrem i kilkoma stopniami na minusie...ale , jak powiadają, trzeba być twardym ,...znowu biegłyśmy po polach , lasach i niesamowitych wioskach, gdzie czas się zatrzymał na XIX wieku...warto było!!
Plenerek w gronie "formatowców" był bardzo udany i niezwykle kształcący!...Aga śniła nawet o fotografii....:-))))!


Urocza uliczka miasteczka, wieczorem zupełnie pusta...






niesamowicie "klimatyczny" cmentarz niemiecki





...w rozsypującej się stanicy strażackiej...

burka nie było, kto ma więc pilnować porządku na podwórku?


tory do nikąd...


do następnego pleneru!